środa, 24 września 2014

Walka o drugiego człowieka zawsze się opłaca


Dzisiaj jesteśmy zabiegani. Czasy normowanych godzin pracy wspominamy z rozrzewnieniem. Mimo, że nie zawsze chcemy uczestniczyć w gonitwie, to każą nam biec. Wtedy zaś bywa, że zapominamy o tym co jest najważniejsze. Przypominam mi się ostatnia scena z „Na marginesie życia” Stanisława Grzesiuka (przy okazji polecam niezapomniane „Pięć lat kacetu”), wyjątkowo potraktowanego przez los w czasie wojennej gehenny. Autor wspomina jak młodzi ludzie wyśmiewają starszego w tramwaju i odmawiają mu ustąpienia miejsca. Grzesiuk wspomina, jak się w nim krew zagotowała i od razu chciał strzelić „z głowy”, jak to on.

Podobne uczucia mam sam, kiedy widzę takie sceny, a mam niestety wrażenie jakby dzisiaj było ich więcej niż dawniej.  Rzadziej u młodych na ulic znajdziemy szacunek i dobre wychowanie.
Z tym jest zresztą podobnie jak z przeszłością i przyszłością. Od lat wyznaję i głoszę zasadę, iż nie ma możliwości efektywnego budowania tej drugiej wartości, bez odpowiedniego dbania i pamiętania o pierwszej – przeszłości.
Tylko tak uda nam się zbudować społeczeństwo, które będzie szanować uniwersalne wartości. Inaczej czeka nas porażka, w oparach konsumpcjonizmu. Lecąc przez kolejne lata stracimy nieodwołalnie ten najważniejszy sens.
Mam nadzieję, teraz przy okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych, że ten trud ma sens. Że walka o drugiego człowieka zawsze się opłaca.

W naszym mieście robimy wszystko co możliwe, by osoby w jesieni swojego życia absolutnie nie czuły się odrzucone i osamotnione. Lada chwila rusza kolejny rok Uniwersytetu Trzeciego Wieku, powstają siłownie na wolnym powietrzu, z których właśnie starsi skrzętnie korzystają.  Wszystko bowiem można tak poukładać, by być może bardzo odległe od siebie przestrzenie mogły koegzystować, współpracować, współistnieć. Liczy się wspólny mianownik: dobro samych siemianowiczan i Siemianowic Śl.