Odszedł
od nas Jerzy Dinges. Stało się to wczorajszego ranka, kiedy zapewne rozpoczynał
pan Jurek swój kolejny bardzo pracowity dzień. Dzień, który często wypełniały
mu starania nie dla siebie, ale dla innych. Takiego właśnie wszyscy Go
znaliśmy.
Takim był, kiedy zasiadał w siemianowickiej Radzie Miasta, takim pozostał, kiedy nie obligowały go do angażowania się w sprawy innych obowiązki radnego. Był człowiekiem serdecznym, ciepłym, przyjaznym dla ludzi, otwartym na nich, chętnym do wszelkiej pomocy i bardzo skromnym. Ostatnimi laty, oprócz rozmaitych społecznych funkcji, całym sercem zaangażowanym w pracę na rzecz Siemianowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, tak bardzo ważnego dla starszego pokolenia Siemianowiczan. Swoją pogodą, młodym duchem, radością życia zarażał innych.
Takim był, kiedy zasiadał w siemianowickiej Radzie Miasta, takim pozostał, kiedy nie obligowały go do angażowania się w sprawy innych obowiązki radnego. Był człowiekiem serdecznym, ciepłym, przyjaznym dla ludzi, otwartym na nich, chętnym do wszelkiej pomocy i bardzo skromnym. Ostatnimi laty, oprócz rozmaitych społecznych funkcji, całym sercem zaangażowanym w pracę na rzecz Siemianowickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, tak bardzo ważnego dla starszego pokolenia Siemianowiczan. Swoją pogodą, młodym duchem, radością życia zarażał innych.
W osobie Jerzego Dingesa, Siemianowice Śląskie straciły bardzo wiele. Z
ogromnym smutkiem i bólem myślę o tym, iż więcej już nie będę mógł spotkać Go,
zasięgnąć Jego opinii, poczuć po prostu Jego dobrej energii.