poniedziałek, 4 września 2017

Dlaczego ufam ale sprawdzam i konsekwentnie dotrzymuję słowa? O zoobowiązaniu sprzed lat.

Wiosną 2015 roku, obejmując mandat Radnego siemianowickiej Rady Miasta wygłosiłem zaskakujące czterominutowe oświadczenie, którego kwintesencją było ogłoszenie przeze mnie zakończenie wojny siemianowicko-siemianowickiej (całość wystąpienia okrasiłem cytatem z Reagana- dziś do Reagana się nie będę odwoływać). Ta wojna, natychmiast po moim apelu się zakończyła.
Z dnia na dzień członkowie negatywnie nastawionych do siebie stronnictw siemianowickiego samorządu - pomimo wyraźnych różnic - zaczęli konstruktywną współpracę dla dobra miasta stawiać wyżej nad rywalizację o wpływy i prywatne interesy.
 
To co było złego a skończyło się w Siemianowicach wiosną 2015 roku, możemy od jesieni 2015 dostrzec na arenie polskiego parlamentaryzmu - niestety.
Obserwując relacje z Sejmu widać, jak wiele złego mogą uczynić sfrustrowani utratą władzy i zepchnięci do opozycji liderzy frakcji politycznych. Orężem walki totalnej opozycji są zdzierane pustymi wrzaskami gardła, a sceną ulica i zagranica. Awantura jest na rękę mediom, które entuzjastycznie podkręcają temperaturę sporu.

Pamiętam, gdy na mnie jako Prezydenta pisano donosy do organów ścigania.

Żaden z donosów nie wytrzymał zderzenia z oceną prawną dokonywaną na różnych etapach wszelakich postępowań. Mam czystą kartę w Krajowym Rejestrze Karnym – tak samo jak moi najbliżsi współpracownicy, którzy po wyborach samorządowych w 2014 zmienili swoje miejsce pracy lub jej charakter.
Pamiętam również, protesty podważające moje decyzje a nawet mandat do wykonywania urzędu Prezydenta. One z kolei nie wytrzymały próby czasu. Dlaczego? Z dwóch powodów, które wymieniam niżej:
  • po pierwsze: część z moich dawnych oponentów osądziła historia wyrzucając ich na margines życia publicznego (jak to napisał Stanisław Jerzy Lec: „Nieobecni nigdy nie mają racji, ale bardzo często zachowują życie). Gdzie są Panowie Mariusz Polok i Krzysztof Szyga?
  • po drugie: spójrzmy na pozostałą część moich oponentów, tych którym wyborcy dali władzę. Czytam w internecie, słyszę od ludzi: „Piech wszedł w buty Guzego”.
Chcę coś wyraźnie powiedzieć krytykom moim i mojego następcy na urzędzie Prezydenta.

Prezydent Rafał Piech nie wszedł w moje buty – liczyłem je dziś, żadnej pary mi nie brakuje.

Prezydent Rafał Piech sprawuje urząd w zgodzie z polskim prawem, którego i ja zawsze przestrzegałem i dlatego nasze postępowanie i wiele decyzji można uznać za niemalże identyczne.
Patrząc na politykę finansową – widać jak Prezydent Rafał Piech kontynuuje moje koncepcje (miał prawo całkowicie zmienić założenia wieloletniej prognozy finansowej ale nie zrobił tego).
To dobrze, że Prezydent Rafał Piech patrzy na finanse publiczne jak poprzednik czyli ja.
My jako miasto nie mamy problemów takich jak sąsiedzi z jednego z miast ościennych. Tam Regionalna Izba Obrachunkowa "zmiażdżyła" Prezydenta a konkretniej jego projekt budżetu, którego wykonanie byłoby złamaniem prawa.
Mnie jako Prezydenta stawiano pod pręgierzem za praktycznie każdą decyzją – to było złe i wbrew interesom miasta.
Dlatego z takim dystansem reaguje na podobne postępowanie – szczególnie ze strony stronników mojego następcy względem niego. 
 
"Wbrew pozorom istotą samorządowej działalności publicznej nie jest udział w najgłośniejszym sporze o wysokość takich czy innych wydatków lecz sensowna współpraca przy ich planowaniu i wydatkowaniu."
Za moment w Siemianowickich domach pojawi się książka w której w sposób bardziej obszerny pokazuje dlaczego zgoda między siemianowickimi stronnictwami jest właściwa i pożyteczna. Pokazuje to też przez pryzmat historii naszego miasta.
Proszę o cierpliwość - premiera książki jeszcze we wrześniu tego roku. Jak udowodniłem: dotrzymuje słowa.
 
Na koniec nuta refleksji. Właśnie skończyłem czytać inspirującą książkę pt. "Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1946" - jej autorem był Władysław Anderes (zachęcam wszystkich do jej lektury). Generał Anders pisze w niej: "Odrzućmy wszystko co nas dzieli i bierzmy wszystko co nas łączy w pracy i w walce o wolność i niepodległość Polski.".
Jestem dumny, że z mojej inicjatywy w siemianowickiej Radzie Miasta na początku 2015 roku wspólnie odrzuciliśmy wszystko co nas dzieli i zaczęliśmy brać wszystko co nas łączy w pracy i w walce o pomyślność Siemianowiczan.