środa, 12 lutego 2014

Kampania

Wybory samorządowe dopiero w listopadzie, a sam premier jeszcze zapewne nie wie, kiedy ogłosi początek kampanii wyborczej. Pomimo tego w naszym mieście już zaczęły pojawiać się pierwsze informacje o kandydatach na radnych i prezydenta. Można z całą pewnością założyć, że to nie koniec, lecz dopiero leniwy początek karuzeli nazwisk w naszym mieście.

Nie chcę rozprawiać nad moralnymi aspektami kampanii, lub tej quasi kampanii, której możemy być świadkami jeszcze przed jej prawnymi ramami czasowymi.  To, o co mogę do Was apelować, to, aby każda obietnica, która padnie z ust kandydatów dokładnie została przeanalizowana. Bo pewne jest, że wegetarianie będą mieli obiecane gruszki na wierzbie, a mięsożercy kiełbasę wyborczą – kto co chce i w jakiej ilości. Tylko, kto chce później mieć przez taką dietę czteroletnią niestrawność? Ja bynajmniej nigdy czegoś takiego nie zaserwowałem.  Nie wierzcie mi na słowo, lecz sprawdźcie sami, zobaczcie jak przez osiem kolejny lat wypełniłem zobowiązania dane wam jeszcze w 2006 roku.