Wiele
mówi się o pozyskiwaniu środków unijnych, miasta chwalą się sumami jakie
pozyskały. A ja chciałbym rzucić na to troszkę światła z innej strony.
Praktyka
pokazuje, że nawet po wybraniu projektu do dofinansowania i podpisaniu umowy
istnieje duże ryzyko z płynnością przepływów dotacji na konto Beneficjenta.
Dodatkowo, każda złotówka, która ma być przekazana jest poddawana dogłębnej
analizie na etapie oceny wniosków o płatność oraz kontroli projektu. Dlatego
ważne jest zabezpieczenie pewnej rezerwy finansowej z własnych środków, aby
utrzymać płynność realizacji projektu. W przeciwnym razie istnieje duże ryzyko
nie tylko niezrealizowania projektu, lecz również nadwyrężenia kondycji
finansowej miasta. Idealnym rozwiązaniem jest więc podjęcie decyzji o
realizacji danego zadania, finansowania go z własnych środków, jednocześnie lub
w późniejszym terminie starając się o refundację ze środków unijnych. W
Siemianowicach takim sposobem uzyskaliśmy dofinansowanie między innymi na Rynek
Miejski, Rondo Macieja, Boisko Sporcik, czy Kompleks Sportowy Michał. W okresie
ostatnich pięcie lat Urząd Miasta pozyskał około 22 mln zł i nie mówię już tu o Powiatowym Urzędzie Pracy,
którego kasa została od 2005 r. zasilona ponad 30 mln zł. - na tym polu aktywny
jest także Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Szpital Miejski.
Rozmaite
rankingi, które w głównej mierze opierają się jedynie na wskaźniku „wysokości
pozyskanej dotacji” nie są do końca obiektywnym odzwierciedleniem skuteczności
pozyskiwania środków. Projekty powinny wynikać z potrzeb danego miasta. Trudno
tu np. porównywać z Siemianowicami Śląskimi miasta, które dotacjami unijnymi
rozwiązywały u siebie problemy z dostępem do kanalizacji. Były to projekty
wynoszące w większości dużo ponad 150 mln zł więc znacznie zawyżały wspomniane
wskaźniki. W naszym mieście problem ten nie występuję więc już na starcie
rankingu staliśmy na straconej
pozycji...
Podobnie
ma się sprawa z rankingami, które podają ogólnie wysokość dotacji uzyskanej przez
Miasto. Nie wyjaśnia się już jednak, że do sumy dotacji oprócz Urzędów Miast i
podległych mu jednostek wlicza się wszystkie podmioty, które otrzymały
dofinansowanie – uniwersytety, uczelnie wyższe, firmy, przedsiębiorców, itp.
Trudno więc porównywać się więc z np. z Katowicami gdzie oprócz prężnie
działającego sektora biznesu, dotacje pozyskują Uniwersytet Śląski, Akademia
Muzyczna (ok 122 mln zł), Muzeum Śląskie (225 mln zł) czy Międzynarodowe
Centrum Kongresowe w Katowicach (150 mln zł). Siemianowice nie mają instytucji
o takiej randze, stąd też proporcjonalnie mniejsze kwoty projektów i mniejsze
szanse na projekty kluczowe i pozakonkursowe.