sobota, 4 października 2014


Moja decyzja o ponownym kandydowaniu na najwyższy urząd w mieście wciąż budzi refleksję. Pomału precyzują się nazwiska kontrkandydatów. 

To, czego dokonano w Siemianowicach Śląskich przez ostatnie osiem lat, każdy może zobaczyć gołym okiem właściwie na każdym kroku. Nie sposób tu wyliczać punkt po punkcie. Wystarczy przyjść na I piętro do Urzędu Miasta i spojrzeć na fotogram, wymieniający cele prezydentury od 2006 roku. Wszystko, co było wtedy programem wyborczym, dziś jest elementem naszej rzeczywistości. Powiedziałbym nawet - stuprocentowym faktem autentycznym. Dotrzymuję więc słowa. Strategia rozwoju miasta, jaką przedstawiam obecnie (z przedziałem czasowym na dwie kadencje), ma swoje oparcie w funduszach unijnych i jest osadzona w realiach budżetu miejskiego. Jest wielce prawdopodobna do zrealizowania. Komu zaś trzeba gruszek na wierzbie, niechaj szuka.