czwartek, 15 marca 2012

Syria


Brak ropy - brak pomocy. Tak w jednym słownie można opisać stosunek największych graczy międzynarodowych w stosunku do Syrii.

Czy brak bogatych złóż  surowców naturalnych powinien być wyznacznikiem braku pomocy dla ludności cywilnej? Zdecydowanie nie, lecz realia współczesnej polityki opierają się o podobne założenia. Wielkie mocarstwa muszą kalkulować swój udział w poszczególnych konfliktach.

Skoro nie zyskają bezpośrednio, to czy nie wato pokazać im, iż „odpuszczenie” kolejnego kraju może wepchnąć go w sidła Państw delikatnie mówiąc mniej demokratycznych.

Może jeszcze nie teraz. Lecz w końcu reżim Prezydenta  Bashar al-Assad-a upadnie i pytanie w jakim kierunku pójdzie Syria? Czy będzie chciała rozmawiać z zachodem, który biernie przyglądał się zbrodniom jakich dopuszczają się obecne władze, lub może zwróci się do hojnych Chin, które już teraz pompują w Afrykę ogromne środki finansowe.